"Błękitna księga bajek" Lubomir Feldek

05:42


Zupełnie przypadkiem, czytając komentarz na "jakimś blogu", pod "jakimś wpisem" trafiłam na plotkę, że "tak to trochę podobne do Błękitnej księgi bajek jaką miałam w dzieciństwie". Zazwyczaj nie zwracam uwagi na takie rewelacje, po prostu nie mam tyle czasu, żeby wszystko sprawdzać. Tego dnia może akurat miałam go więcej, może to był taki moment po prostu, a może przeznaczenie. Sprawdziłam w sieci. I mnie urzekła. Sprawdziłam na allegro i była - wiadomo, że potem sprawy potoczyły się szybko. Allegro to niebezpieczne miejsce. Przyszła do nas akurat w wakacje. Czytałyśmy ją na placu zabaw koło wąwozu, kiedy zielsko pachniało i parowało w upale, a przed zmierzchem pojawiały się miliony komarów. Oganiałyśmy się i czytałyśmy o nich. O zegarze. O psie Achillesie. O zębach.

          ...czytaj dalej

To zbiór nieco surrealistycznych opowieści napisanych z wielką fantazją. Kawał dobrej literatury - nie powiedziałabym dla dzieci, dla ludzi. Dla ludzi różnej wielkości. Obie byłyśmy bardzo zaciekawione i dałyśmy się wciągnąć. Przy tym pięknie wydane. Prosta płócienna oprawa ze złoceniami. Ilustracje tuszem, czarne z niebieskimi akcentami. Kilka kolorowych. Naprawdę warto mieć taką książkę, chce się do niej wracać.

"Błękitna księga bajek" została wpisana na Honorową listę im. J.Ch. Andersena.


Teraz się już tak chyba nie pisze. Są inne trendy. Nie ma tylu rozkosznych niedopowiedzeń, nieoczywistości w bajkach. Ostatnio wiele dydaktyzmu się pojawia, przemyca się masę treści podprogowo, poucza się dzieciaki tak, by nawet się nie zorientowały. Kto dziś pisze dla zabawy?

A może się mylę?



























"Błękitna księga bajek" 
Lubomir Feldek
ilustracje: Albin Brunowsky
przekład ze słowackiego: Ewa Kraszewska
wydawnictwo "Śląsk"
1974

You Might Also Like

0 komentarze