"Skąd się biorą dzieci?" Marcin Brykczyński

12:45

Dobre pytanie. Zawsze na czasie. Przyznaję, że jest to wpis sponsorowany. Sponsorowany przeze mnie i wielki brzuch, który już za kilka dni odda światu moją drugą córkę. Trzymajcie kciuki. Nie powiem - mam pewne obawy. To mój drugi raz, wiem już co mnie czeka. Z grubsza. Ale nic to. Trzeba będzie zacisnąć zęby i zrobić co jest do zrobienia ;)
Książkę mamy od kilku lat, chyba kiedy Dziobak miała 3 lata zamieszkała z nami (książka oczywiście, nie córka). Uwielbiana i czytana setki razy. Nie ma co się rozpisywać - rzeczowe wytłumaczenie, konkret, bez żadnych ściem. Zgrabnie napisany krótki wierszyk, który w zabawny sposób wyjaśnia całą tajemnicę.

          ...czytaj dalej



Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy rodzice chcą, żeby ich dzieci TO wiedziały. Na szczęście jest wielu, którzy rozmawiają o poczynaniu i rodzeniu zwyczajnie. U nas książka i sam temat były źródłem wielu ciekawych i bardzo wesołych rozmów. Dziobak za każdym razem kiedy czytałam pierwszą stronę i padało to sakramentalne pytanie krzyczała sepleniąc: "z brzufa!" i wspominam to z czułością... Widziałam też, że była bardzo dumna, że wie. Oczywiście chichrała się słodko przy ilustracji z gołymi rodzicami i robiła cwaną minkę.

To zdecydowanie jeden z naszych domowych hitów wszech czasów.



Całość okraszają świetne ilustracje Pawła Pawlaka, urocze, ciepłe i w takim miłym klimacie, ale nie mdłe. W sam raz po prostu. Dla przedszkolaków, bo umówmy się - dla starszych dzieciaków to zbyt infantylna pozycja. Teraz bym już z taka książką dla ośmiolatki nie wyskoczyła. Najulubieńsza ilustracja Dziobaczki z czasów kiedy była w przedszkolu to ostatnia rozkładówka, na której znajdują się różniaste rodziny w parku. Młoda uwielbiała wymyślać do niej opowieści, kto kogo zna, z kim się lubi, w kim się zakochał. Jeden obraz, a tyle radości. I morze opowieści.
















"Skąd się biorą dzieci?" Marcin Brykczyński
ilustracje: Paweł Pawlak
wydawnictwo Nasza Księgarnia
2004

You Might Also Like

0 komentarze