"Dziecię elfów" H.Ch. Andersen

18:22

Wzruszająca opowieść o kobiecie, która bardzo pragnęła mieć dziecko. U nas oczywiście na czasie. Na szczęście (a może nie? może metoda doniczkowa jest lepsza?), nie muszę szukać tajemniczych nasion i hodować córki w doniczce. Niebawem będę miała nową, drugą do kolekcji ;)

          ...czytaj dalej

Szczerze mówiąc miałam nadzieję, że urodzi się właśnie dziś - w Pierwszy Dzień Wiosny. Chyba jednak jeszcze muszę poczekać... :) Ych! to czekanie, niby już, a jeszcze nie. I nie wiadomo co się wydarzy i kiedy.

Bez mojej pierwszej córki nie wyobrażam sobie życia i nie jest to tylko puste kokieteryjne gadanie. Naprawdę by mnie bez niej nie było. Cieszę się, że jestem w tym miejscu życia w jakim się znalazłam. Cieszę się na tą drugą. Mimo, że życie nie jest różowe, nawet wrzosowate nie chce być, to z dzieciakami jest łatwiej. Paradoksalnie. Kto ma, ten wie ;)
Wracam jednak do głównego wątku. Opowieść chyba znana całemu światu, klasyk. Kobieta pragnie dziecka, ale nie może go mieć. Z pomocą innej kobiety wyhodowała kwiat, z którego wyszła maluteńka dziewczynka. Pewnego dnia wyjątkowo wredna żaba porywa Odrobinkę na żonę dla swojego żabiego syna. I tak zaczyna się jej tułaczka, która kończy się szczęśliwym finałem (u Braci Grimm mogłaby tylko pomarzyć).
Książeczka malutka, format jak z serii "Poczytaj mi mamo", ale nie ma logo z tyłu na okładce. Baaardzo zmechrana, aż futerkowa w dotyku. Egzemplarz z mojego dzieciństwa z ilustracjami Olgi Siemaszko. Uwielbiałam te ilustracje. Nadal uważam, że są piękne. Bardzo wpłynęły na moje estetyczne wybory w późniejszym życiu. Mam słabość do podobnych wzorów. Dziobak mówi, że raczej za nimi nie przepada, bo mają oczy trochę jak Zombie... Hm. W życiu bym nie pomyślała, mi to się kojarzyło zawsze z owadami. Ale to pewnie różnica pokoleń.









You Might Also Like

0 komentarze