"Czerwony Kapturek" Grimm il. Joanna Concejo

13:26


Czekałam na tę książkę strasznie długo, jak na żadną inną. Pierwszy raz ilustracje do niej widziałam dwa lata temu na spotkaniu z panią Joanną Concejo na Mieście Poezji. Zakochałam się. Było tam sporo ilustracji do innych książek, których nie można jeszcze kupić w Polsce, choć mam nadzieję, że po tak dużym sukcesie "Czerwonego Kapturka" zostaną szybko wydane. Pani Joanna jest naprawdę wirtuozką ołówka. I kredki. Moim prywatnym rysunkowym guru.
          ...czytaj dalej

Książka opiera się na oryginalnym tekście  napisanym przez Braci Grimm, bez żadnych  upiększeń i interwencji, które wprowadzano latami, żeby dzieciaki przypadkiem nie sikały po nogach ze strachu. Wilk jest zły, potworny, babcię i Kapturka zjada i spotyka go za to okrutna kara. Niech dzieciaki wiedzą jak to w życiu jest. No mercy.
Ilustracje Joanny Concejo dodają historii nowych znaczeń. Sprawiają, że dostrzegamy tam inne historie niż ten główny wątek. Świat w tym wydaniu Czerwonego Kapturka nie jest czarno-biały. Wilk nie jest jednoznacznie zły, Kapturek nie jest tylko bezwolną ofiarą. Między tą dwójką rozgrywa się pewna gra, być może miłosna. Ten Concejowy Czerwony Kapturek bardzo kojarzy mi się z "Biegnącą z wilkami", dziewczynka, która zgubiła czepek i wstążki odnalazła w sobie wilka. Jest wilkiem zafascynowana i widzi go w sobie. Mimo, że historia kończy się dla spotkanego zwierzcia nie najlepiej, mała na pewno wyciągnęła z tego swoją prywatna lekcję - dzikość serca trzeba ukrywać.

Sporo ilustracji to ołówkowe studia przyrody, dziki, nieprzenikniony las, niebo, polana... To odważny krok, żeby studium przyrody bez żadnych pretekstów uczynić rozkładówką w książce "dla dzieci". I to tak wiele razy. Te leśne rozkładówki to zdecydowanie moje najulubieńsze ilustracje. Świerki i paprocie. Wiadomo, że powszechny zachwyt budzą Kapturek z wilkiem skaczący w workach, czy  wszystkie ich wspólne ujęcia, ponieważ są naprawdę oryginalne i wywracają tę opowieść trochę do góry nogami. Mnie też one najpierw urzekły. Ale kiedy dostałam książkę byłam zaskoczona tak dużą ilością ujęć natury po prostu, zwariowałam na ich punkcie. To, jak doskonale pani Concejo potrafi przekazać nastrój w danym momencie opowieści za pomocą "zwykłego" kawałka lasu jest naprawdę niesamowite. Cisza, napięcie, groza... To wszystko tu jest i naprawdę nie trzeba umieć czytać, żeby odbyć z tą książką fascynującą podróż w świat baśni.

  
Z czysto technicznych kwestii warto zauważyć, że książka jest pięknie wydana, na sztywnym matowym papierze, który imituje nieco taki stary i pożółkły. Ma to swój klimat. W całości pojawia się kilkakrotnie motyw kaszubskich haftów, które kojarzą się autorce ilustracji z dzieciństwem. Cała książka jest takim subiektywnym zbiorem wspomnień z dzieciństwa spędzanego w leśniczówce, z tego co pamiętam - leśniczówce dziadka (a może wujka?). Sporo w tych pejzażach jest malutkich ukrytych elementów. Mikro wilk, malutka wioska z miniaturkowymi ludźmi i pieskiem biegającym wesoło. Moja córka uwielbia przeglądać te rysunki i sprawdzać czy coś tam się jeszcze nie ukryło.
Moje ulubione ilustracje to oczywiście świerki. Groźny czarny wilk w ciemnym pokoju, czarne chmury i wrony nad lasem... Może powinien się mną zająć jakiś specjalista ;)


















 
 


You Might Also Like

0 komentarze