Rozpoczynam nowy cykl - książki, które bardzo chciałabym mieć, ale niestety znam je tylko z sieci, ponieważ nie wyszły na polskim rynku. Ze względu na ograniczone fundusze zakupy na amazonach i innych zagramanicznych sklepach odkładam na razie do sfery marzeń i wracam do bardziej przyziemnych - jak zakup wiosennych butów dla dzieci i rachunek za gaz. ...czytaj dalej
Nasza najpiękniejsza książka kucharska. Bez dwóch zdań. Ostatnio coraz więcej się wydaje artystycznych książek o gotowaniu, to dobrze :) Mnie to cieszy. I jedna z naszych prywatnych ulubionych ilustratorek - Emilia Dziubak. ...czytaj dalej
Czekałam na tę książkę strasznie długo, jak na żadną inną. Pierwszy raz ilustracje do niej widziałam dwa lata temu na spotkaniu z panią Joanną Concejo na Mieście Poezji. Zakochałam się. Było tam sporo ilustracji do innych książek, których nie można jeszcze kupić w Polsce, choć mam nadzieję, że po tak dużym sukcesie "Czerwonego Kapturka" zostaną szybko wydane. Pani Joanna jest naprawdę wirtuozką ołówka. I kredki. Moim prywatnym rysunkowym guru. ...czytaj dalej
Całą rodzinę opanowało ornitologiczne szaleństwo. Podglądamy, dokarmiamy i czytamy o ptakach co się da. Lileczka również, mimo, że ma dopiero 11 miesięcy. Dzisiaj o jej ulubionej kartonówce. Książek z kartonowymi stronami mamy naprawdę bardzo dużo, jednak Lili prawdziwą miłością darzy tylko dwie - "Sikorkę" oraz "Kto robi hu-hu?". Resztę (mam nadzieję) na razie pobieżnie kartkuje, bez emocji. "Sikorka" wprawia ją zawsze w zachwyt, za każdym razem oglądając wpada w euforię, zaczyna opowiadać coś w swoim prywatnym języku i widać, że jest bardzo poruszona. Gdy przewrócimy ostatnią kartkę stanowczo żąda by zacząć od nowa. I tak mogłaby w nieskończoność, póki nie schowam szybko książki. Jednym zdaniem - to jej kartonówka numer jeden.