S.Z.T.U.K.A.


Przyznam szczerze, że przez jakiś czas (dłuższy) nie mogłam przekonać się do tej pozycji. Sam koncept stworzenia dla dzieciaków takiej książki jest świetny, tylko ilustracje do mnie nie trafiały. Możliwe, że patrzyłam przez pryzmat zainteresowań mojej córki kiedy "S.Z.T.U.K.A." wyszła i wszyscy się nią zachwycili mało nie popadali. Tym milej jest mi przyznać się teraz, kiedy pierwsze (być może przelotne) zachwyty (często w ilościach hurtowych) już opadły - lubię ją. Przekonałam się do ilustracji dzięki "Mapom", polubiłam za nie Mizielińskich. Teraz brałabym ich wszystkie książki jak leci, bo moje młode je uwielbiają. A jak one coś lubią to i ja, na zasadzie pozytywnych skojarzeń :)
Skojarzenia pozytywne z tą pozycja są takie - czytałyśmy codziennie przed snem tylko po dwa rozdziały. Tylko dwa, żeby móc je obgadać. Czasem sprawdzałyśmy w Internetach następnego dnia jak dane dzieło naprawdę wygląda, jeśli zainteresowało młodą bardziej. To ulubiona książka o sztuce dla dzieci na półeczce mojej córki, Mimo, że ma książek o sztuce dosyć sporo.

          ...czytaj dalej